Costa Blanca – praktyczne informacje

To była moja czwarta podróż do Hiszpanii i muszę powiedzieć, że chyba odkryłam miejsce do którego warto wrócić szybciej niż za kilka lat 🙂 Zazwyczaj powtarzam, że tyle jest pięknych miejsc na świecie, że bez sensu jest podróżować kilka razy w to samo (to stwierdzenie nie dotyczy Bałkanów oczywiście ;)). Wybór wakacyjnego celu podyktowany był (jak to ostatnio bywa) obecnością – oceanarium. Tym razem chodziło o największe tego typu miejsce w całej Europie, także Walencja była pierwsza na naszej liście atrakcji na Costa Blanca.

Jak dojechać ?

Na pewno samolotem 🙂 Hiszpania znajduje się jednak kawałek drogi z Polski, więc nie warto się męczyć tylko wsiąść w samolot jednej z tanich linii lotniczej lub charteru biura podróży. Można polecieć do Alicante lub do Walencji. My wybraliśmy ofertę last minute z TUI i lecieliśmy do Alicante. Polecam też zakup samego miejsca w samolocie przez TUI lub inne biuro podróży bowiem ceny w sezonie są często niższe od tanich linii lotniczych. To właśnie cena biletu z Wrocławia Ryanairem spowodowała, że zdecydowaliśmy się na biuro, bo wyszło nas to po prostu taniej i do tego z bagażem. Moim ostatnim odkryciem są tanie loty do Walencji z Modlina, kto wie może niebawem zawitamy tam ponownie 😉

DJI_0046.JPG

Kiedy jechać ?

Zdecydowanie przez cały rok, tylko należy pamiętać, że sezon na opalanie i kąpiele w morzu zaczyna się jak dla mnie w okolicach czerwca a kończy w zależności od jesieni w październiku. Pozostałe miesiące są idealne na zwiedzanie i odkrywanie miast czy miasteczek. Na 7 dni, które spędziliśmy na Costa Blanca we wrześniu jeden był deszczowy. W pozostałe dni było bardzo gorąco ok 30 stopni, a czasem nawet więcej. Temperatura wody była idealna, morze nagrzało się przez wszystkie miesiące letnie.

Link do średnich temperatur na Costa Blanca

Gdzie się zatrzymać ?

Przeglądając hotele i apartamenty na booking.com doszłam do wniosku, że najkorzystniej kupić gotowy pakiet lot+hotel na last minute. Wybór padł na Gran Hotel Bali w miejscowości Benidorm. Bardzo zależało mi na samej miejscowości, nie brałam pod uwagę żadnej innej. Urzekł mnie wielkomiejski charakter Benidormu, który wyglądem przypomina NYC lub Miami. Hotel był najtańszym dostępnym w tym mieście w ofercie TUI. Z uwagi na bardzo niską ocenę wyżywienia na portalu Trip Advisor zdecydowaliśmy się jedynie na śniadania. Sam hotel na zdjęciach robi ogromne wrażenie, jest to najwyższy hotel w całej Europie, liczy sobie 52 piętra, a na samej górze posiada taras z przepięknym widokiem na Costa Blance. Dodatkowo 2 przeszklone windy robią za mała atrakcję. Na tym plusy hotelu się kończą..:) Wyższy z budynków (nowszy) ma 16 lat, a pokoje przypominają czasy dawnej świetności. Jedzenie jest zgodnie z opiniami, czyli monotonne i jakościowo poniżej średniej. My o tym wszystkim wiedzieliśmy podczas zakupu, także na miejscu nie było wielkiego rozczarowania, ale hotel za adekwatnie niską cenę może być fajny do polecenia naszym dziadkom i rodzicom 😉

Link do hotelu

DJI_0023.JPG

a tu nocą:

IMG_20180919_204946.jpg

Teraz zapytacie, gdzie warto się zatrzymać ?

Jeśli chodzi o Benidorm, bo tam mam najlepsze rozeznanie to poleciłabym:

  • W rozsądnej cenie, czysto i z dobrym standardem jedzenia Benilux Park Hotel. Nie jest to hotel Hilton, tylko porządny hotel 3*, z może nieco monotonnymi śniadaniami, ale za to super wyborem na lunch czy kolację. Znajduje się w cichej okolicy Benidorm. Dostępny przez biuro podróży TUI – obecnie w ofercie first minute na czerwiec 2019 z 3 posiłkami jedyne 1600 zł/os ! (za reklamę nic nie dostaje, po prostu sądzę, że warto o tym wiedzieć).
  • Kolejny miejscem dla osób ze średnim budżetem mogą być Apartamenty Mirador, prowadzone przez polską rodzinę. Spotkaliśmy w Benidorm osoby, które wybrały to miejsce i były nim zachwycone, dodatkowo apartamenty są dobrze oceniane na booking.com, tu macie link:

Apartamenty Mirador

  • Tutaj propozycja dla osób z bardziej zasobnym portfelem – Gran Hotel Delfin. Codziennie w drodze na plażę przechodziliśmy obok tego hotelu. Ma super lokalizację, a najlepsze pokoje maja przepiękny widok na morze. Charakteryzuje się tarasem bezpośrednio przy promenadzie. Obok trwa budowa wieżowca – żagla, wzorowanego na tym z Dubaju bądź z Barcelony, należy do tego samego hotelu. Może w przyszłym roku będzie gotowy 🙂

Gran Hotel Delfin

to ten niski biały przy samym morzu, obok plac budowy:

DJI_0027.JPG

  • Kolejna propozycja na bogato 🙂 to Gastrohotel RH Canfali – naczytałam się dużo dobrego o tym miejscu. Lokalizacja w samym centrum miasta tuz obok Balcón del Mediterráneo.

Gastrohotel RH Canfali

DSCF5159.JPG

Jak się poruszać ?

Podobnie jak w przypadku pozostałych podróży zdecydowaliśmy się na wynajem auta. Tym razem nie mieliśmy go przez cały wyjazd, ponieważ chcieliśmy pobyć kilka dni w Benidormie, a też same ceny wynajmu nie były tak korzystne jak np. na Wyspach Kanaryjskich. Auto wypożyczyliśmy w oddziale Centauro w Benidorm na 3 dni, od piątku rano do poniedziałku przed południem. Cena za auto z całkowitym ubezpieczeniem oraz możliwością anulacji dla Forda Fiesty to ok 110 EUR. Dodatkowo pobierana jest kaucja na paliwo w wysokości 24 EUR, jeśli zwrócimy auto z tym samym poziomem paliwa jest ona zwracana na kartę. My z uwagi na dziecko zadecydowaliśmy o wypożyczeniu fotelika na miejscu, nie braliśmy swojego. Cena fotelika/nosidła to 7 EUR/dzień. Niestety ich jakość pozostawia wiele do życzenia, pomimo niemałych pieniędzy jakie na nich zarabiają. Jeśli wasze dziecko nie mieści się w nosidle do 13 kg, to należy wiedzieć, że foteliki oferowane w Centauro (sądzę, że dotyczy to również innych wypożyczalni) są bez rotacji, także małe dzieci jeżdżą już przodem do kierunku jazdy, widać w Hiszpanii nie znają RWF 😦

IMG_20180924_100511.jpg

Pamiętajcie, że autostrady w Hiszpanii są płatne ! nie jest to tania przyjemność, za raptem 20 km z Benidorm do Alicante zapłaciliśmy ok 4 EUR. Jeśli się Wam bardzo nie spieszy to czasem warto wybrać lokalną drogę.

W samym Benidorm korzystaliśmy z komunikacji miejskiej. Bilet w jedną stronę to koszt 1,5 EUR.

Co spróbować/przywieźć ?

  • Wino – rejon jak najbardziej charakterystyczny dla wielu win, szczególnie dla czerwonego produkowanego ze szczepu Monastrell czy słodkiego Moscatela Alicante.

IMG_20180920_180211.jpg

IMG_20180922_095857.jpg

a tu jedno z moich ulubionych :

IMG_20180925_172206.jpg

  • Czekolada – produkowana od 1881 roku w Villajoyosa kilka kilometrów od Benidormu. Warto się tam udać i odwiedzić muzeum czekolady lub jedną z firmowych czekoladziarni Valor i spróbować czekolady lub czekoladek w kilku wariantach smakowych. Villajoyosa ro również urocze miasteczko.

IMG_20180922_123008.jpg

IMG_20180922_123359.jpg

  • Kawa – jak w całej Hiszpanii i krajach basenu morza śródziemnego warto spróbować kawę. Moją ulubioną jest kawa bon bon ze słodkim mleczkiem typu nasze polskie gostyńskie z tubki 🙂

IMG_20180925_103443.jpg

  • Czereśnie z Alicante uprawiane na wys. 900 m n.p.m. o bardzo czerwonym kolorze.
  • Pełne witamin i antyoksydantów granaty z Elche.
  • Soczyste pomidory z Mutxamel.
  • Tapas – przekąski na zimno lub ciepło idealne do wina czy piwa. Mogą to być ziemniaczki z ostrym sosem brava, krokieciki, smażone kalmary czy smażone papryczki.

IMG_20180924_122516.jpg

IMG_2239.JPG

  • Aqua de Valencia – typowy napój z tego regionu na bazie cavy, soku pomarańczowego, wódki i ginu.
  • Horchata – orzeźwiający napój ze słodkich bulw cibory jadalnej (migdał ziemny) z dodatkiem wody i cukru.

IMG_2358.JPG

  • Buty – na Costa Blance w miejscowościach Elche i Elda produkowane jest 42% hiszpańskiego obuwie 🙂 dziwię się, że nie przywiozłam ani jednej pary, widać muszę tam niebawem wrócić 🙂

 

2 komentarze

Dodaj komentarz