Nasz wyjazd do Estonii zaplanowaliśmy dość spontanicznie. Założenie było proste – jedziemy nad Bałtyk, ponieważ będzie to dobre dla naszych dróg oddechowych 🙂 a poza tym dawno tam nie byliśmy. Założenie numer dwa – ma być to miejsce inne niż wszystkie, aby uniknąć tłumów i jarmarcznego kiczu. Założenie numer trzy – ma być chłodniej, nie lubimy letnich upałów powyżej 30 stopni. Estonia spełniła wszystkie trzy założenia i oczarowała nas jak nic od dawna.
Jak dolecieć ?
Po części wybór tego kierunku podyktowany był stanem mojego konta w Miles and More. W przyszłości będę chciała napisać dla Was post o zdobywaniu mil. W PLL LOT co dwa tygodnie ogłaszana jest promocja milowa – Najmilszy Poniedziałek – terminy są dość krótkie, ale jednocześnie ilość potrzebnych mil relatywnie niska. Bookująć bilety za pomocą mil musiałam opłacić jedynie podatki i opłaty, które wynosiły całe 91 zł na osobę J Niestety bilety PLL LOT do najtańszych nie należą, nie mniej jednak warto je regularnie sprawdzać, można natrafić na promocję. Inne linie lotnicze, którymi możemy dolecieć do Tallina to np. Air Baltic bądź np. Ryanairem z Berlina 🙂
Z Wrocławia do Tallina mamy ok 1300 km, także taki kierunek możliwy jest z dojazdem własnym, szczególnie jeśli mieszkacie w innych zakątkach północnej Polski.
Kiedy warto się wybrać do Estonii ?
Zdecydowanie latem, choć i tak w Estonii będzie chłodniej niż w Polsce. Średnia temperatura w lipcu to ok 20 stopni, choć podczas naszego pobytu to 15-18. Jeśli świeci słońce to jest naprawdę przyjemnie. Ten kierunek idealny jest na lipiec oraz sierpień.
Gdzie się zatrzymać ?
Cały nasz pobyt spędziliśmy w Tallinnie bądź jego okolicach. Na pierwsze trzy noclegi wybrałam hotel położony blisko centrum, a na kolejne na plaży, oto moje wybory:
- Tallink Spa&Conference, bardzo blisko centrum, zaledwie 5 min do Bramy Pikk oraz również 5 min od terminala pasażerskiego, jeśli planujecie wypad promem do Helsinek (płynie się 2 godziny). Bardzo blisko sklepów, restauracji, centrum handlowego. Ciekawą opcją, która przyciągnęła nas do tego hotelu to Aqua Park, który mieści się tak jakby w środku obiektu, tak, że okna niektórych pokojów wychodzą właśnie na niego. Pokój standardowy, który zarezerwowaliśmy okazał się dość mały, dodatkowo z łóżeczkiem dla dziecka (dostępne bezpłatnie) oraz wózkiem, ciężko było otworzyć walizkę. W hotelu gościło sporo ludzi, więc poranne kolejki na śniadanie były codziennością, dodatkowo mała ilość krzesełek dla dzieci. Nie mniej jednak poleciłabym ten hotel dalej, ze względu na lokalizacje oraz Aqua Park.
- Pirita beach apartments & spa, to był strzał w dziesiątkę. Cudowna lokalizacja na plaży, plus przepiękny las otaczający obiekt. Są to apartamenty z kuchnią, macie możliwość wyboru pokoju z widokiem na morze albo na las. Te drugie są oczywiście tańsze, nie mniej jednak bardzo polecam dopłacić za widok na morze. Zachód słońca jest naprawdę niezapomniany, zachodziło ono ok.22:30, a później było wciąż jasno 🙂 Warto zapytać o pokój na parterze, wtedy macie bezpośrednie wyjście na spory taras, wspólny dla wszystkich apartamentów. Z tarasu jest bezkolizyjne wejście do basenu/jacuzzi oraz na plażę. Basen, brodzik oraz jacuzzi były podgrzewane, a basen przykrywany plandeką o 22:00. Plaża niemal pusta, z dość dobrą infrastrukturą dla dzieci. W pobliskim lecie ścieżka wzdłuż morza idealna do spaceru bądź przejażdżki rowerem. W okolicy kilka restauracji, spory supermarket oraz marina jachtowa z wypożyczalnią windsurfingu bądź SUP Board’u. Za minus uznaję brak łóżeczek dla dzieci oraz średnio wygodne łóżka.
W okolicy plaży znajduje się jeszcze Pirita Marina Hotel & SPA oraz Tallinn Viimsi SAP & Waterpark, nad którymi się jeszcze zastanawiałam. W okolicy centrum znajdziecie też hotele sporych sieci jak Radisson, Swissotel czy Hilton.
Jak się poruszać ?
W stolicy Estonii możemy poruszać się komunikacją miejską – tramwajem czy autobusem. Z lotniska wzięliśmy autobus nr 2 do portu, który zatrzymywał się również w centrum. Bilet dla osoby dorosłej kosztuje 2 EUR i możecie go zakupić u kierowcy. Możliwy jest również zakup biletów czasowych np. godzinnych. Fajnym rozwiązaniem może być np. Bolt, korzystaliśmy kilka razy.
Ceny
Z Estonii już rzut beretem do Skandynawii i ceny są raczej wyższe niż w Polsce. Bardzo drogie będą owoce czy warzywa. Za kilogram pomidorów trzeba zapłacić około 5 EUR, za kg arbuza 1,50 EUR, czy za małą paczuszkę malin w sezonie 4 EUR. Lokalne estońskie wina to wydatek o 5 EUR, piwo w puszcze 1,50 EUR, a napoje wysokoprocentowe np. wódka 8-10 EUR. Pizza również ok 8-10 EUR. Za obiad sałatkę czy makaron w okolicy portu płaciliśmy ok 7 EUR. Ryba w zależności od typu 10-15 EUR. Kebab 4-5 EUR. Zupa z łosia w słynnej średniowiecznej knajpce III Draakon 3 EUR.
Co kupić ?
- Liker Vana Tallin – koniecznie musicie spróbować ten likier ! Jest naprawdę przepyszny. Wielbiciele Baileys czy Amaruli będą usatysfakcjonowani 🙂 Vana Tallin występuj w kilku smakach poza najpopularniejszym – oryginalnym. Dostępny jest czekoladowy czy marcepanowy 🙂 Sprawdzi się jako dodatek do kawy – mieszkańcy Estonii tak go właśnie piją 🙂
- Marcepan – Estonia uważa się za ojczyznę tego smakołyku. W Tallinie znajdziecie małe muzeum poświęcone marcepanowi, wstęp jest bezpłatny. Możecie również wziąć udział w warsztatach i ulepić własną marcepanową figurkę (koszt 5 EUR). W sklepiku można zakupić marcepanowe specjały w tym 40% i 60% procentowy marcepan, który wprost rozpływa się z buzi, polecam 🙂
- Rękodzieło tj. ceramika, len, produkty ze skóry – do Estonii nie napłynęły jeszcze tandetne pamiątki z innych europejskich stolic, więc większość rzeczy które tam zobaczycie będzie miało swojego ducha 🙂 Sporo jest rękodzieła, piękne lniane dodatki do kuchni, wełniane czapki oraz rękawiczki, unikatowe kapelusze do sauny czy ciepłe skórzane kapciuszki. Nie lubię magnesów, ale tamtejsze są naprawdę piękne, zobaczcie zresztą sami na poniższym zdjęciu:
- Dla dzieci: koszulki, kubeczki, maskotki – rzuciły mi się w oczy w sklepiku na lotnisku. Te rzeczy są naprawdę piękne, mają dopracowane motywy. Myślę, że warto coś wybrać dla Waszego malucha.
[…] Estonia to jeden z najmniejszy z krajów nadbałtyckich. Liczy sobie 1,3 miliona mieszkańców. Czujemy się tam jakby w przedsionku Skandynawii. Najlepsza pora na wyjazd to miesiące letnie, choć i wtedy próżno spodziewać się upałów, które w ostatnich latach są w normą w Polsce. Więcej na temat wyprawy do Estonii napisałam tutaj. […]
PolubieniePolubienie
[…] Estonia podstawowe informacje […]
PolubieniePolubienie
[…] Estonia-podstawowe-informacje […]
PolubieniePolubienie