Jak u każdego z Was i w naszym życiu zachodzą pewne zmiany. Nasze plany weryfikowane są przez całe życie. Rok 2017 stał pod znakiem podróży do Korei Południowej oraz na zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, ale na te wyprawy przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać. W naszym życiu pojawił się pewien mały podróżnik, który od dzisiaj będzie przez dobrych kilkanaście lat towarzyszył w większości wojaży.
Na blogu w dalszym ciągu pojawiać się będą wpisy z naszych wyjazdów, nie zostanę raczej blogerką parentingową, choć może od czasu do czasu wrzucę wpis na temat moich złotych rad bowiem każdy posiadający dziecko staje się w tej dziedzinie ekspertem 🙂 Myślę, że przez ostatni rok, czytałam wiele i badałam rynek bardzo wnikliwie pod kątem ciekawych produktów, które sprawdzą się w domu jak i w podróży i teraz będą mogła zacząć ich weryfikację.
Jeszcze nie wiemy czy i jak wyglądać będą nasze podróże z dzieckiem, choć pewnie nowe wpisy zostaną ubogacone o miejsca i kierunki przyjazne dzieciom. Na razie muszę przyznać, że przy dobrym samopoczuciu w ciąży podróżowanie ma jak najbardziej sens. W tym roku z Maluchem w brzuszku byliśmy w Chamonix (w między czasie odwiedzając Alzację czy Szchwarzwald), spędzaliśmy moje urodziny w Wenecji czy latem zdecydowaliśmy się wyruszyć w końcu w Polskę na Warmię i Mazury. W między czasie starałam się i nadal staram kompletować wpisy ze starszych wojaży, pewnie zauważyliście, że w chwili obecnej na tapecie jest Kanada, a za jakiś czas będą powstawać wpisy dotyczące moich ukochanych Bałkanów.
Poniżej znajdziecie kilka zdjęć z naszej sesji brzuszkowej realizowanej na jednej z zapomnianych łąk w centrum wrocławskiego Oporowa.