To taka stolica w której można spokojnie mieszkać, to miasto gdzie nikt się nie spieszy, kawiarnie są zawsze pełne, a człowiek czuje się jak u siebie. O którym mieście mowa ? Oczywiście o stolicy Chorwacji – Zagrzebiu. W większości przypadków to Adriatyk przyciąga turystów na swoje słoneczne plaże. W szczycie sezonu wianuszki aut przejeżdżają obwodnicą Zagrzebia, jednocześnie nie zatrzymując się w nim, mkną szybko w kierunku wybrzeża. To fakt, że w lipcu czy sierpniu nie mamy ochoty zwiedzać miast, gdzie temperatury dochodzą niejednokrotnie do trzydziestu i więcej kresek…ale Zagrzeb jest na tyle przyjazny i kompaktowy, że nawet gorąco nie powinno do niego zniechęcić 🙂
Zagrzeb podzielony jest na górne i dolne miasto. Pierwsze stanowi historyczną część Zagrzebia, a drugie powstało dopiero na przełomie XIX i XX w. Górne miasto złożone jest również z dwóch historycznych osad. W jego skład wchodzą: Kaptol i Gradec. Kaptol, siedziba duchowieństwa i Gradec – rzemieślników, niegdyś ze sobą rywalizowały.
Plac bana Josipa Jelačić to ścisłe centrum miasta, a jednocześnie miejsce spotkań, określane jako ‘pod ogonem’. Skąd to powiedzenie ? Otóż na placu stoi dumnie pomnik bana Josipa Jelačića na koniu, a w powiedzeniu chodzi właśnie o koński ogon. Sam Jelačić to bohater narodowy, który pokonał nieprzyjaciela Chorwatów – Węgrów jak i pogodził Kaptol z Gradecem.
Jedną z najważniejszych budowli Kaptolu jest Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Jej budowa ruszyła w XIII wieku i trwała przez wiele stuleci.
Idąc na wzgórze Gradec miniemy kamienną bramę, jedną z czterech ocalałych w mieście. Niegdyś jako brama wjazdowa do miasta, a dziś miejsce kultu. Po wielkim pożarze w 1731 roku w miejscu kamiennej bramy znaleziono cudownie ocalałą, drewnianą figurkę Matki Boskiej. Dziś przechodząc tamtędy spotkamy modlących się o cud jak i mnóstwo tabliczek dziękczynnych. Nad kamienną bramą (idąc od krwawego mostu) zobaczyć można kulę z kolcami, której zadaniem jest odstraszać czarownice.
Górne miasto to zdecydowanie budowle sakralne czy też siedziba chorwackiego parlamentu. Na pewno rzuci nam się w oczy kościół św. Marka, którego dach zdobią herby: Chorwacji, Dalmacji oraz Slawonii.
Znajdziemy tam również ciekawe muzea, takie jak muzeum sztuki naiwnej czy zerwanych związków. Tak, tak, zerwanych związków, to takie pierwsze muzeum w Europie, gdzie byli partnerzy mogą przynosić rzeczy niegdyś drogie ich sercu, a należące do byłej drugiej połówki. Znaleźć możemy w środku wiele przedziwnych przedmiotów 🙂
Dolne miasto powstało na przełomie XIX i XX. Na szerokich ulicach dolnego miasta znajdziemy biura, sklepy, kawiarnie, ale także Muzeum Mimara z szeroką kolekcją malarzy europejskich czy słynnym kamieniem z Baški (miłośnicy historii wiedzą o co chodzi 🙂
Warto tak po prostu przejść się po mieście aby poczuć jego domowy klimat.
Ulica Ilica – najdłuższa ulica miasta.
Ulica Ivana Tkalčićeva to jedna z najbardziej popularnych ulic restauracyjno-kawiarniano-barowych, tu toczy się noce życie miasta.
Na spacer polecam cmentarz, tak, tak 🙂 Nekropolia Mirogoj służy mieszkańcom za alternatywę dla parków. Najlepiej wybrać się samemu aby zrozumieć.
Kilka migawek ze spaceru:
Podobno Chorwacja jest ojczyzną krawata 🙂 taki ładny, jedwabny może być idealną pamiątką 🙂
Na koniec zapytacie mnie o co chodzi z tym milionem serc…otóż nie ma miejsca w Zagrzebiu gdzie nie kupilibyście jako pamiątki czerwonego (często drewnianego) serca. Mało kto współcześnie orientuje się dlaczego właśnie serce stało się symbolem miasta. Podobno historia wiąże się z piernikiem, ale nie chcę tutaj zanudzać 🙂 Mieszkańcy śmieją się, że to idealne miejsce na zaręczyny tudzież wyznanie miłości, taki bałkański Paryż 🙂