Na ten temat powstało wiele artykułów, tak naprawdę co bloger z dzieckiem to nowy wpis odnośnie przygotowania do wyjazdu 🙂 W moim przypadku nie jest inaczej 🙂 Po naszej pierwszej eskapadzie z 7-miesięcznym bobasem postanowiłam podzielić się z Wami, drogimi czytelnikami, moimi wrażeniami i uwagami. Zapraszam, bo może znajdziecie dla siebie jakąś nowinkę 🙂
A jak apteczka – nie wiem jak Wy, ale zawsze w mojej walizce podróżnej znajduje się dosłownie pół apteki, łącznie z antybiotykiem (przydał się kiedyś bardzo na wyjeździe do NYC). Apteczka dla dorosłego różni się od tego co może potrzebować małe dziecko. O czym należy pamiętać ?
- Na pewno nie można zapomnieć o lekach, które przyjmowane są na stałe, zwykle są to witaminy takie jak C i D. Niby można je zakupić bez recepty, ale bez sensu od razu po przyjeździe biec do apteki.
- Leki przeciwgorączkowe/przeciwbólowe – z pewnością prawie każdy posiada w domu. Warto wziąć już wcześniej wypróbowany środek, a nie testować na miejscu gdy zajdzie taka potrzeba.
- Probiotyk i coś na biegunkę – szczególnie w przypadku bardziej egzotycznych podróży. Warto skonsultować z lekarzem, jeśli wcześniej nie było takich problemów. Jeśli chodzi o probiotyk to warto wybrać taki, który nie wymaga przechowywania w lodówce.
- Plastry i środek dezynfekujący – chyba najlepszy i niezawodny Octenispet oraz plastry w różnych rozmiarach.
- Ampułki z solą fizjologiczną i/lub sól fizjologiczna do nosa w atomizerze – głównie chodzi tu o oczyszczanie nosa. Pamiętajmy, że podróż wiąże się z częstą zmianą miejsc, różną temperaturą oraz klimatyzacją – wszystko to może spowodować katar. Warto mieć pod ręką sól fizjologiczną a dla mniejszych dzieci ustny (nie do odkurzacza :)) odsysacz kataru.
- Środek na komary przyjazny dla skóry dziecka oraz żel łagodzący ukąszenia
- Żel na ząbkowanie jeśli spodziewacie się (lub nie spodziewacie, bo nigdy nic nie wiadomo) kolejnych ząbków 🙂
- Ostatnie, nie mniej jednak bardzo ważne – książeczka zdrowia dziecka !
B jak bagaż – naturalnym bagażem dla małego dziecka jest jego wózek – o tym przeczytacie w „W jak wózek” 🙂 jeśli chodzi zaś o walizkę, to zazwyczaj dla dzieci do drugiego roku życia, które nie mają wykupionego miejsca i lecą na kolanach jednego z rodziców nie jest taki przewidziany. Wszystko oczywiście reguluje polityka bagażowa danego przewoźnika, którą polecam przed wylotem sprawdzić, aby uniknąć niespodzianek. Na Gran Canarię lecieliśmy samolotem Enter Air i dziecko do 2. roku życia bezpłatnie mogło przewieźć oprócz wózka torbę pielęgnacyjną jako bagaż podręczny do 5 kg.
D jak dokumenty – koniecznie przed pierwszym wyjazdem zagranicznym wyróbcie dowód lub paszport 🙂 tak, dziecko może mieć dowód, nie mniej jednak paszport jest bardziej uniwersalny i może być lepszym rozwiązaniem jeśli w przyszłości planujemy dalsze eskapady. Ja zdecydowałam się właśnie na wyrobienie paszportu, taki dokument ważny jest 5 lat.
J jak jedzenie – w zależności od wieku dziecka potrzeby się zmieniają. Na początku jest to tylko mleczko, a później zaczynają się schody 🙂 Z uwagi na wiek naszego bobasa oprócz mleka potrzebowaliśmy jeszcze ‘normalne’ jedzenie czyli słoiczki. Jako że nie wybieraliśmy się do lasu czy pustynię założyliśmy, że kupimy je na miejscu bo nie ma po co obciążać bagażu (przezornie zabrałam słoiczki na 2 pierwsze dni). Dodatkowo zabrałam jeszcze kaszki, choć te i tak można zakupić na miejscu oraz wzięłam zapas mleka, które pije nasz syn – sądzę, że akurat tego produktu nie ma co kupować na miejscu, a raczej trzymać się producenta którego mleko jest sprawdzone.
K jak klub malucha – podczas tegorocznego (2019 r) wyjazdu na narty korzystaliśmy z klubu malucha zlokalizowanego zaraz przy kolejce narciarskiej dla naszego 1,5 rocznego syna (który jeszcze na nartach nie jeździ). Klub skierowany był dla dzieci od 1 roku życia. Posiadał rozległa bawialnię, sypialnię, możliwe było dodatkowe wykupienie obiadu (przekąski były w cenie). Godzinny pobyt w takim miejscu to koszt 8 EUR, dla rodzin, które zatrzymały się w miejscowości Russbach, w której znajdował się wyciąg pobyt był bezpłatny. Jest to dobre alternatywa dla dzieci, które na nartach nie jeżdżą, bądź np są po kilkugodzinnym kursie narciarskiej w jednej z lokalnych szkółek i w takim klubie oczekują na swoich rodziców. Panie bardzo profesjonalne, klub prowadzony po angielsku, dziecko zadowolone – jest to godna polecenia alternatywa. Pod poniższym linkiem znajdziecie spis wszystkich narciarskiech klubów malucha w Austrii wraz z podanym wiekiem 🙂
Narciarskie kluby malucha w Austrii
Podczas tegorocznej majówki na Krecie po raz kolejny (bazując na naszych dobrych doświadczeniach z Austrii) zdecydowaliśmy się na żłobek zlokalizowany w naszym hotelu. Tym razem również Ksawery jak i my się nie zawiedliśmy. W hotelu Avra Imperial na Krecie do żłobka przyjmowane są dzieci od 6 miesiąca życia do 3 lat (dzieci od 4 lat mogą korzystać z bezpłatnego mini klubu). Żłobek jest płatny (cena zależy od ilości godzin). Podczas pobytu dzieciom zapewniane jest jedzenie oraz mnóstwo różnych zabaw 🙂 żłobek ma cotygodniowy grafik atrakcji. Opiekun pozostawiający swoją pociechę otrzymuje na ten czas telefon wraz z grecka kartą, aby bez dodatkowych kosztów w razie potrzeby skontaktować się z obsługą – bardzo fajny pomysł. Nie każdy hotel posiada taki żłobek w swojej ofercie, często są to kluby dla dzieci począwszy od 3-4 lat. Nie mniej jednak nam bardzo sprawdziło się to rozwiązanie i kolejnych hoteli będziemy szukać właśnie pod kątem żłobka. Poniżej macie listę hoteli gdzie znajdują się żłobki sieci z której ostatnio korzystaliśmy:
L jak lot – podróż samolotem na Gran Canarię trwa około 5 godzin. Jako, że był to nasz pierwszy lot z dzieckiem mieliśmy mieszane uczucia czy nie jest to za długa podróż. Na pierwszy raz lepiej chyba zdecydować się na coś 2 lub 3 godzinnego, ale nie znaleźliśmy oferty, która by nas zaciekawiła, także zaryzykowaliśmy nieco dłuższy lot. Okazało się, że nasze dziecko czy na ziemi czy w powietrzu zachowuje się naprawdę idealnie – pasażerowie wokół nas dziwili się, że w ich pobliżu był dzidziuś 😉 ale może być różnie. Pamiętajcie, że na pokład samolotu możecie wnieść pokarm lub wodę dla dziecka, nie ma tutaj ograniczenia 100 ml. Pokarmy i woda przechodzą osobną kontrolę bezpieczeństwa, a w skrajnym wypadku możecie być poproszeni o ich przetestowanie. Przy starcie i lądowaniu jesteśmy narażeni na zmiany ciśnienia i zatykanie uszu…my dorośli radzimy sobie z tym bez problemu, ale dzieci już niekoniecznie. Jeśli używacie smoczka miejcie go na ten czas w pobliżu. Dobry patent to też karmienie podczas startu lub lądowania, a jeśli dziecko nie jest głodne to woda. Jeżeli karmisz piersią to nie ma problemu z podgrzaniem lub przygotowaniem pokarmu, a jeśli nie to w sumie problemu większego też nie ma, ale wymaga to kilku minut i większej ilości sprzętu 🙂 Na samą podróż miałam przygotowane kilka butelek z wcześnie odmierzoną wodą oraz poporcjowane mleko, tu znajdziesz fajny patent z firmy Beaba na to, tak aby w samolocie/podróży nie bawić się pojemnikiem i miarką:
albo butelka B.Box z dozownikiem:
W przypadku gdy lecicie wiosną czy latem możemy podać mleko w temperaturze otoczenia, jeśli jest zimno warto to mleko wcześniej podgrzać. Na pokładzie samolotu możemy poprosić o to obsługę, która na pewno nam nie odmów, ale na start czy lądowanie musimy pomyśleć o tym wcześniej i np. wstawić podgrzaną butelkę do termoopakowania. Oczywiście istnieje sposób aby być niezależnym i zaopatrzyć się temobutelkę np. ZoLi:
albo butelka z podgrzewaczem (podgrzewa w 30 sekund, a utrzymuje temperaturę przez godzinę !) od yoomi:
albo wkłady podgrzewające iiamo:
Dla dzieci, które jedzą już stałe pokarmy – bardzo fajna miseczka – nie-wysypka na przekąski:
Znaliście wszystkie te patenty ??
Ł jak łóżeczko – obecnie w większości hoteli dostępne są łóżeczka turystyczne, warto o takie poprosić podczas rezerwacji, gdyż jak się domyślacie ich ilość jest ograniczona. Jeśli wybieracie się w podróż samochodem, a na miejscu nie ma możliwości wypożyczenia łóżeczka zawsze możecie je kupić i zabrać ze sobą. Łóżeczka turystyczne nie są drogie, zaczynają się już od 150 zł (np. w sklepie Smyk), a jednak to dużo większy komfort niż spanie z dzieckiem w jednym łóżku.
M jak moda – chciałabym się w tym miejscu pochwalić moim ostatnim odkryciem dotyczącym kombinezonu oraz kąpielówek 🙂 Polecam wam polska markę Ducksday, która produkuje nie tylko wizualnie piękne rzeczy, ale też niezwykle fikcjonalne, lekkie i w przypadku kombinezonów odporne na naprawdę niską temperaturę.
P jak promieniowanie słoneczne – czy na wakacjach czy podczas każdego spaceru warto smarować skórę dziecka kremem z filtrem. Na rynku mamy olbrzymi wybór kremów począwszy od drogerii a skończywszy na aptece. Jaki krem wybrać ? Na pewno taki dedykowany dla maluchów, zazwyczaj z filtrem 50. Obowiązkowo trzeba zwrócić uwagę jaki jest to filtr, gdyż w większości kosmetyków z drogerii, a nawet apteki znajdziecie filtr chemiczny. Krem dla dziecka powinien zawierać filtr mineralny. Polecam skorzystać z zestawienia kremów na blogu Srokao, poniżej macie link do kremów drogeryjnych:
oraz aptecznych:
Ja wybrałam Bioderma, Photoderm Mineral Spray SPF 50+
Na plaży idealnie sprawdzą się stroje z filtrem UV 50+
Przed szkodliwym promieniowaniem należy chronić głowę i oczy. Na głowę możemy zakupić szereg różnych czapeczek czy kapeluszy, ale co na oczy dla kilkumiesięcznego malucha ? Polecam okulary przeciwsłoneczne dostosowane do wieku malca. Po wnikliwym przeszukaniu oferty sklepów znalazłam okularki z Real Kids, seria My first shades przeznaczona dla dzieciaczków od pierwszych dni życia, tutaj macie link:
S jak samochód – a raczej F jak fotelik 🙂 Jeśli zdecydujecie się na wypożyczenia auta należy pamiętać o domówieniu fotelika. W zależności od wypożyczalni taka opcja może być dodatkowo płatna. Muszę przyznać, że jakość fotelika, który dostaliśmy w wypożyczalni Auto Resisen na Gran Canarii nie była najlepsza…Fotelik nie posiadał bazy, choć auto posiadało system isofix. Samo przypięcie pasami fotelika jest jak dla mnie średnio stabilne, a ergonomia samego nosidła pozostawiała wiele do życzenia. Nie dziwi mnie już widok rodziców nadających własny fotelik jako dodatkowy bagaż.
T jak toaleta – pampersy to rzecz obowiązkowa tak jak jednorazowy podkład na przewijak w miejscach publicznych. Lecąc samolotem odkryłam, że w tej małej toalecie może mieścić się jeszcze przewijak, choć wcześniej nie zwracałam kompletnie na to uwagi. Dla dzieci, które już nie potrzebują pieluszki, ale są na etapie odpieluchowania polecam jednorazowe nocniczki (np. takie z rossmanna).
U jak ubezpieczenie – podczas naszych samotnych wojaży ubezpieczenie kupowałam na platformie Mbanku, zazwyczaj pakiet optymalny…w tym momencie podróżując z dzieckiem zaczęłam zastanawiać się nad kwotą przeznaczona na leczenie czy na transport medyczny….tym razem zdecydowałam się na zakup ubezpieczenia bezpośrednio u tour operatora, którym było TUI. Biuro podróży oferowało bezkonkurencyjna ofertę z Allianz. Za 290 zł miałam super full opcję, której nigdy nie dostałabym indywidualnie za taką cenę. W pakiecie były np. tele-konsultacje z polskim pediatrą, wiem, wiem, że w dużej mierze w dobie angielskiego to przesada, ale jeśli dają takie udogodnienie to trzeba brać J Jeśli decydujecie się na wycieczkę z biura podróży i kupujecie ją na kilka miesięcy przed wylotem warto też pomyśleć o pakiecie wraz z ubezpieczeniem od rezygnacji, bo z dziećmi to nigdy nic nie wiadomo. Taka opcja kosztuje jakieś 350 zł w TUI a daje poczucie komfortu, że na 2-3 dni przed wyjazdem w przypadku nagłej choroby swojej czy dziecka odzyskacie wydane, dość spore pieniądze, tracąc jedynie kasę wydaną na ubezpieczenie.
W jak wózek – dla dzieci do 2. roku życia macie możliwość bezpłatnego zabrania wózka pod samo wejście do samolotu. Dla dzieci starszych wózek należy nadać z bagażem podręcznym (w zależności od linii lotniczej może być dodatkowo płatny). Przy check-inie dostajecie wywieszkę na wózek (taka sama jak bagażowa). W zależności czy wózek składa się w jedną część czy więcej dostaniecie tyle wywieszek. Wózek przechodzi normalną kontrolę bezpieczeństwa, a następnie oddajecie go przy samym wejściu do samolotu. Po przylocie odbiór wózka odbywa się już w taki sam sposób jak odbiór bagażu nadawanego. W Las Palmas wózki wyjechały na pasie przeznaczonym dla bagaży wielkogabarytowych, także musicie być też na to przygotowani. Warto zabezpieczyć w jakiś sposób wózek, np. do niektórych parasolek sprzedawane są specjalne pokrowce. Jeśli wózek posiada jakąś część ruchomą warto ją ściągnąć i schować do bagażu ponieważ może się zdarzyć, że już jej nie odzyskacie.
Do wózka polecam super modne i pakowne plecaki La Millou 🙂
Naszym cudownym, ostatnim odkryciem jest spacerówka MINI by Easywalker Buggy+. Jest to wózek typu parasolka, który świetnie się sprawdza w podróży. Można z niego korzystać od pierwszych dni życia, gdyż całkowicie się rozkłada. Do zestawu możecie dokupić torbę, która uchroni Wasz wózek podczas transportu. Warto rozważyć ulepszoną edycję 2018, a same wzory są po prostu przepiękne 🙂 Easywalker oferuje również spacerówkę, która składa się do rozmiarów bagażu podręcznego, przeznaczona jest dla dzieci do 15 kg, nasz wybór umożliwia użytkowanie do 20 kg. Polecamy 🙂
Z dodatków wózkowych warto rozważyć osłonkę przed słońcem. Jest to rozwiązanie, które nie blokuje dostępu powietrza, posiada filtry UVB i UVA oraz nie wymaga ciągłego przestawiania w zależności od kąta padania promieni słonecznych jak w przypadku parasolki. Jest to patent, który pasuje do wózków typu 2w1.
Na zdjęciu osłonka szwedzkiej marki Kurtis.
Z jak zabawki – nie możemy zapomnieć o ulubionej przytulance oraz całkiem nowej zabawce lub takiej, której dziecko dawno nie widziało. Nowa zabawka zajmie bobasa podczas wypoczynku i pomoże w momencie kryzysu 🙂
Ostatnim moim odkryciem jest zwijane silikonowe wiaderko Funkit. To rewelacyjny patent jeśli potrzebujecie zestaw na plażę, a lecicie samolotem 🙂
oraz jeszcze jedno super odkrycie, które sprawdzi się idealnie na basen dla tych maluchów które uczą się jeszcze chodzić:
A Wy macie jakieś sprawdzone patenty na podróże z dziećmi ?