Od Gdańska po Hel

Rok 2020 za sprawą pandemii obfitował w wyjazdy w najróżniejsze regiony Polski. W czerwcu wybraliśmy się do Kołobrzegu – wtedy granicę z naszym krajem pozostawały jeszcze zamknięte. Z kolei we wrześniu postanowiliśmy udać się do Trójmiasta oraz na Hel, do czego skłonił nas bon turystyczny przyznany naszemu synkowi 😊 Jak w czerwcu mówiłam o wielkim zachwycie polskim wybrzeżem, tak we wrześniu nadal się zachwycam, ale raczej tęsknię za stabilną pogodą czy ciekawymi miejscami do zwiedzania. Nie mniej jednak Stare Miasto w Gdańsku ujęło mnie swoją niezaprzeczalną urodą, a Hel pozostawił również pozytywne wrażenie.

Gdzie się zatrzymać ?

Poniżej znajdziecie nasz hotel w Gdańsku, który rezerwowałam przez portal Travelist. Jest to naprawdę bardzo fajny portal, oferujący przeróżną gamę miejsc w Polsce w konkurencyjnych cenach. Przez portal Travelist zrealizujecie bon turystyczny, a sam portal posiada listę miejsc które taki bon akceptują. Podobnie ma się sytuacja z naszym hotelem na Helu, który został zarezerwowany przez portal Triverna (bardzo podobny do Travelist). U nich również zrealizujecie bon turystyczny oraz znajdziecie aktualną listę miejsc.

Holiday Inn Gdańsk – City Centre

Hotel w samym centrum ulokowany na Wyspie Spichrzów. Jedynym minusem jest bardzo drogi parking hotelowy, gdyż sama wyspa jest malutka. Auto najlepiej zostawić na licznych parkingach poza ścisłym centrum. Bardzo ładny wystój hotelu oraz pokojów. Korzystaliśmy ze śniadania i obiadokolacji i możemy Wam tą opcję polecić. Hotel dysponuje drink barem na tarasie ulokowanym na najwyższym piętrze. Bardzo ładny widok na Motławę oraz rewelacyjne drinki.

Hotel Hel

Na Półwyspie Helskim brak jest w moim odczuciu takich naprawdę ładnych hoteli. W Juracie znajdziecie Hotel Bryza czy też Best Western, lecz uważam, że jest tam bardzo duże pole do popisu i inwestycji. Jakiś czas temu czytałam, że na Helu właśnie ma powstać trzeci hotel sieci MGallery. W samym mieście Hel – Hotel Hel należy raczej do tych ekskluzywnych. Uważam, że jakość do ceny jest bardzo adekwatna. Naturalnie mówię tu o cenie z portalu Triverna. Zdecydowaliśmy się na opcję ze śniadaniem i obiadokolacją. Obiekt dysponuje również basenem, sauną oraz jucuzzi  – co niewątpliwie przydaje się podczas średniej pogody.

Moja lista miejsc hotelowych na tej trasie, które również brałam pod uwagę planując podróż:

Radisson Blu Hotel, Sopot

Zhong Hua, Hotel Chiński

Skipper Hotel

Rosevia Resort & SPA

Best Western Hotel Jurata

Hotel Bryza Resort & SPA

Meridian, Chałupy

Co robić w Gdańsku ?

Nas zdecydowanie urzekło Stare Miasto, które jest naprawdę spore, więc jest gdzie spacerować 😊 Cudownie wygląda deptak wzdłuż Motławy oraz cumujące tam statki wycieczkowe oczekujące na turystów. Jeśli lubicie punkty widokowe to polecam Sky Bar w naszym hotelu – Holiday Inn lub Sassy Rooftop Bar. Spacerując Długim Targiem dojdziecie do nowej galerii handlowej – Forum Gdańsk, która architektonicznie robi ogromne wrażenie, jak ładnie można wpasować sklep w krajobraz starego miasta. Gdańsk robi również wrażenie po zmierzchu, przepięknie prezentuje się koło widokowe AmberSky, skąd również możecie podziwiać panoramę miasta.

Gdańsk to również ciekawe muzea takie jak Muzeum II Wojny Światowej czy Centrum Solidarności.

Z Gdańska dojedziecie też dość szybko do Sopotu czy Gdyni.

W drodze z Gdańska na Hel; Co zobaczyć ?

Podróżując z Gdańska na Hel zatrzymaliśmy się w dwóch bardzo ciekawych miejscach.

Pierwszym był Cypelek Rewski w Rewie, który swoim wyglądem bardzo przypomniał mi plażę na chorwackiej Wyspie Brač – Złoty Róg (Zlatni Rat). Jest to na pewno istny raj dla Kitesurferów, było ich na cypelku naprawdę sporo.

Drugi przystanek jest najbardziej na północ wysuniętym miejscem w Polsce – Jastrzębia Góra i tzw. Gwiazda Północy.

Co robić na Helu ?

Miasto Hel – cudownie mieć możliwość dojścia na plaże niezależnie od tego czy skręcicie w prawo czy w lewo. Samo miasteczko ma taki swój specyficzny klimat, znajdziecie tu w zasadzie 3 deptaki: nadmorski, miejski oraz w drodze na cypel. Jest tutaj sporo atrakcji, gdyż możecie odwiedzić Muzeum Obrony Helu, Fokarium, Muzeum Helu czy Muzeum Żeglarskie. Fokarium ma na celu utrzymanie gatunku, więc nie napotkacie tutaj widowisk z foczką w roli głównej. Wejścia odbywają się w ściśle wyznaczonych godzinach, a kosztuje one 5 złotych i trzeba mieć te pieniądze wyliczone bądź skorzystać z rozmieniarki przed wejściem. Jeśli nie macie jednak ochoty wchodzić do środka to warto te kilka złotych wrzucić w ramach datku bądź zakupić coś w sklepie należącym do fuzarium, a są tam naprawdę ładne rzeczy z foczką 😊

Muzeum Żeglarskie polecam nie tylko fanom żeglarstwa. Mieści się ono w starym Kościele Ewangelickim, wieża kościoła działa jako punkt widokowy, więc myślę, że nawet dla widoków warto się tam wybrać.

Muzeum Obrony Helu znajduje się w drodze na cypel, jak i inne atrakcje w wojennym klimacie 😊 Wygląda to wszystko bardzo autentycznie, także osoby zainteresowane militariami lub starsze dzieci znajdą coś dla siebie.

Miasto Hel to też przede wszystkim Cypel i tzw. ‘’początek Polski’’. Znajdziecie tam przepiękne, szerokie plaże, a jeśli będziecie mieć szczęście to spotkanie nawet foczki 😊

Jurata – dla mnie to miasteczko kojarzyło się zawsze tak jakoś mega ekskluzywnie, ale tak naprawdę oprócz jednego eleganckiego hotelu oraz deptaku nie ma tutaj nic ciekawego. Jeśli szukacie sporego wyboru knajpek, czy atrakcji do spędzania wolnego czasu – sądzę, że bardziej odnajdziecie się w Helu niż Juracie.

Kuźnica – malutka rybacka wioska z ciekawym klimatem. Jak na całym Półwyspie spotkacie tutaj sporo wind i kitesurferów. Przez wioskę prowadzi nadmorski deptak, gdzie suszarki na pranie wystawiają okoliczni mieszkańcy – wygląda to dość specyficznie 😉

Chałupy – miejsce, które kojarzy mi się od dawna ze słynnym polskim szlagierem, a od stosunkowo niedawna z przyczepami. Jak wiecie lub nie w Chałupach jest sporo pól campingowych gdzie możecie postawić swoją przyczepę lub ją wynająć. Trzeba tutaj powiedzieć, że ceny wynajmu oscylują wokół doby w hotelu o dobrym standardzie, a utrzymanie miejsca na prywatną przyczepę przez cały rok jest już nie lada wydatkiem. Na polach campingowych otwierają się na sezon pop-up story znanych polskich sieci, działają na nich szkółki kitesurfingu. Choć nie raz i nie dwa spałam na polu namiotowym, to mnie te z Chałup jakoś nie porwały, ale teraz to miasto kojarzy mi się już tylko z campingiem.  

3 komentarze

Dodaj komentarz