Andaluzja była jednym z moich podróżniczych marzeń. Co prawda chciałam się tam wybrać w okresie Wielkiej Nocy, aby móc podziwiać obchody tego Święta. Wielki Tydzień to największe święto kościelne w Hiszpanii, a szczególnie w stolicy Andaluzji – Sewilli. Podczas obchodów odbywają się tam liczne i barwne procesje w których biorą udział bractwa należące do Kościoła, dlatego ten termin wyjazdu do Andaluzji bardzo polecam. My natomiast wybraliśmy się tam pod koniec września, ale ten termin również okazał się strzałem w dziesiątkę. Było ciepło ale nie gorąco, dodatkowo stanie w kolejkach i przeciskanie się przez tłumy turystów zostało nam zaoszczędzone. Przed wyjazdem czytałam relację z Andaluzji na pewnym blogu. Osoba z artykułu wybrała się na Costa del Sol w czerwcu i wtedy już miała do czynienia z długaśnymi kolejkami nie tylko do zabytków ale np. do granicy z Gibraltarem….czego już we wrześniu nie ma. Lipca oraz sierpnia również nie polecam z uwagi na temperaturę, chyba, że ktoś lubi saunę i najchętniej by z niej nie wychodził 🙂 myślę, że od końcówki września do majówki można tam spokojnie jechać. Jest to też bardzo sympatyczny kierunek na zimę, jeśli szukamy słońca, a w przerwach chcemy wybrać się na narty. Tak, tak, Andaluzja to nie tylko morze, ale też góry Sierra Nevada, które zapraszają narciarzy.
Dzięki tanim liniom lotniczym, możemy dostać się bez przeszkód do Malagi. Lot z Wrocławia obsługuje Ryanair.
Na lotnisku w Maladze wynajęliśmy auto i skierowaliśmy się do naszej bazy wypadowej, zlokalizowanej ok. 30 km od Gibraltaru z pięknym widokiem na samą skałę.
Na naszej trasie oprócz Gibraltaru znalazła się Ronda, Sewilla, Kadyks, Jerez de la Frontera oraz Malaga. Niestety w tydzień nie zobaczymy wszystkiego. Zabrakło czasu na Grenadę czy Kordobę.
Andaluzja jest bardzo ciekawie położonym miejscem, z jednej strony mamy Costa del Sol, czyli morze Śródziemne, a zaledwie godzinkę autem (z naszej lokalizacji) mogliśmy się cieszyć urokami Costa de la Luz, czyli oceanu Atlantyckiego.
To też wspaniały region dla winiarzy. Z jednej strony sherry z okolic Jerez dl la Frontera oraz malaga.
Gęsta sieć autostrad pomaga w sprawnym przemieszczaniu się pomiędzy tymi wspaniałymi miejscami. Pamiętajmy tylko, że A-1 będzie autostradą bezpłatną w przeciwieństwie do AP-1 która jest płatna.
Poniżej kilka migawek z wyjazdu, o każdej z miejscowości ukaże się osobny wpis.
Gibraltar – wspaniale widoki, małpki, fish & chips oraz tanie perfumy… 🙂
Ronda – przepiękne miasto wzniesione na skale
Sewilla – tajemnicze miasto, wspaniała ceramika i…zaułek inkwizycji
Kadyks – najstarsze miasto Hiszpanii
Jerez de la Frontera – sherry słynne na całym świecie
Malaga – klimatyczne miasto, gdzie będziecie mogli skosztować oryginalną malagę. Nie ma jak to napić się malagi w Maladze 😉
[…] Tarifa – chyba jedno z najbardziej wietrznych miejsc jakie odwiedziłam – znajdziecie je w Andaluzji. Jest to zdecydowanie stolica i mekka dla wszystkich kitesurferów. Wspaniałe, szerokie, piaszczyste plaże i piękna biała architektura. Dla poszukujących wrażeń nie tylko na morzu ale też na lądzie – idealne miejsce wypadowe do Sevilli, Kadyksu, Jerez de la Frontera. O naszej wyprawie do Andaluzji w 2016 roku poczytacie tutaj. […]
PolubieniePolubienie